O kawiarni dzikiego wilka….

Warto odwiedzać ludzi z pasją, którzy w drodze do spełnienia marzenia pokonali wiele przeszkód. Można się od nich wiele nauczyć. Agata z wykształcenia jest biologiem, wraz z mężem prowadzą w Chocianowie kawiarnię o profilu eko.

Jest to miejsce szczególne, wykończone w niemal każdym detalu.Ponad 80 lat temu była w tym miejscu niemiecka kawiarnia, następnie od lat 70. prowadzona była apteka, w której na zapleczu przygotowywano leki. Nawiązaniem do starych dobrych czasów, w których funkcjonowała apteka jest serwowanie herbat w kolbach laboratoryjnych. . Zapraszam Was do przeczytania ciekawego wywiadu.

 

  • Witam serdecznie ! Chciałabym abyś na początku powiedziała coś o sobie.

Mam na imię Agata, mieszkam w Chocianowie, jestem mamą dwójki dzieci. Z wykształcenia jestem biologiem, ale nigdy nie miałam możliwości zrealizowania się w zawodzie i robienia tego co chcę. Od lat wraz z mężem interesujemy się baristyką, czyli zawodowym parzeniem kawy. Interesuje nas skąd ona jest, w jaki sposób jest pozyskiwana, palona…

  • Podejrzewam, że to z tej pasji zrodził się u was pomysł na eko kawiarnię?

To było marzenie, które miałam już w wieku 20 lat. Jednak ciągle stało nam coś na przeszkodzie, m.in. jakieś wewnętrzne bariery, finanse, rodzina. Mieliśmy też problem z lokalem, w całym Chocianowie nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego miejsca. Aby zrealizować nasze marzenie musieliśmy pokonać sporo przeszkód.

  • Bardzo podobają mi się Wasze stoły. Skąd taki oryginalny design ?

Mają one swoją historię, w 2017 roku była nawałnica w pobliżu miejscowości Chojnice. Żywioł powalił wiele drzew, w tym także tych wiekowych. Wiele z tych cennych okazów mogła zostać porąbana i spalona. Grupa pasjonatów postanowiła skupić na początku kilka większych drzew aby dać im nowe życie w innej formie. Wkrótce po nawałnicy powstała firma EWOOD, która jak sama o sobie pisze stara się nadawać nowe znaczenie drewnu i wprowadzanie go w unikatowy sposób do naszego codziennego życia. Stoły w naszej kawiarni pochodzą z 80 letniej Topoli Czarnej, która nie została ścięta ręką człowieka tylko powalił ją żywioł, to taka mała lekcja pokory i szacunku dla natury przy filiżance kawy.

  • To bardzo ciekawa historia i wspaniale się wpisuje w tematykę naszego wywiadu. Taki recykling można by zastosować w wielu sferach naszego życia. Warto w tych kwestiach podejmować kooperatywę. Skąd pomysł na nazwę Waszego miejsca?

Moja kawiarnia nazywa się Lupus, co znaczy po łacinie Wilk. Mam tak na nazwisko, ale też chciałam aby moja firma miała jakieś odniesienie. Jest to też nawiązanie do dzikiego wilka canis lupus. Od samego początku podejmujemy działania aby wyróżnić się w regionie i działać w sposób jak najbardziej ekologiczny.

  • Co wyróżnia Waszą kawiarnię od innych ?

Mamy trzy obietnice. Jesteśmy całkowicie wolni od oleju palmowego, chcemy nagłośnić problem jakim jest dewastacja lasów deszczowych, zakładania plantacji palm olejowych, a także uczulić ludzi na czytanie etykiet. Niestety ten olej wkradł się już wszędzie, jest w kosmetykach, czekoladzie, podrabia się nim wszelkiego rodzaju tłuszcze. Skutkiem tego jest dewastacja lasów deszczowych, ale także naszego zdrowia.

Kolejnym zobowiązaniem jest pieczenie ciast w sposób tradycyjny, nie wszystkie składniki są eko, z uwagi na cenę, ale trzymamy się tradycyjnych przepisów i zasad. Używamy różnego rodzaju mąk, także razowych. Robimy te ciasta tak jakbyśmy robiły je dla siebie, naszych rodzin i przyjaciół. . Nie używamy polepszaczy, stosujemy naturalne barwniki, czekoladę. Specjalnie też zrobiliśmy kuchnię tak aby była widoczna dla klienta, aby wiedział w jaki sposób wykonujemy nasze specjały. Jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju pytania.

Trzecią obietnicą jest promowanie produktu lokalnego. Co roku w naszym mieście jest święto jagody, gdzieś ta tożsamość miasta się zagubiła, bo zbieractwo jagód jest już nieopłacalne. Może i dobrze, ponieważ część ludzi przebywała w lasach dość nieodpowiedzialnie, często je niszcząc i dewastując. Chciałam podobnie jak w innych miastach wypromować coś lokalnego, a jest nim nasza tarteletka, którą sprzedajemy w każdy piątek. W jej składzie jest śmietanka, mąka razowa, miód, masło. Nie ma żadnych sztucznych dodatków. Czuję się odpowiedzialna za obietnice, które składam ludziom. Nie chcę aby był to tylko marketing, ale aktywne działanie.

 

 

  • Co ciekawego jeszcze możecie zaoferować potencjalnym klientom ?

Mamy kawę jakości speciality, mamy dwa źródła, z których ją bierzemy . Nie są to jakieś masowe palarnie, tylko mniejsze zlokalizowane na dolnym śląsku. Na przykład palarnia BLEND charakteryzuje się tym, że pakuje dla swoich klientów kawę w torebki biodegradowalne. Zarówno naklejka jak i wentylek z opakowania ulegają rozpadowi. Posiadamy także herbaty o różnym aromacie, bez żadnych sztucznych dodatków. Szczególnie polecam zieloną z jaśminem. Wciąż ulepszamy nasz asortyment, dopasowując się do gustu klienta. Staramy się robić tak aby jak najwięcej opakowań podlegała naturalnemu rozpadowi. Warto zaznaczyć, że kubki, które dajemy na wynos są wykonane z papieru recyklingowanego. Wieczka są z tworzywa PLA, ze skrobi kukurydzianej. Bardzo ważne jest aby klient wyrzucił nasz kubek do śmietnika BIO. W warunkach kompostowania rozkłada się on tylko 70 dni, jeśli trafi do innych śmieci może to trwać o wiele dłużej. Muszą być spełnione pewne warunki.

 

  • Wiem, że w Twoich produktach nie ma konserwantów. Czy jest możliwe ich całkowite uniknięcie w masowej produkcji żywności?

Myślę, że nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie konserwantów w żywieniu.. Nie zapominajmy jednak, że istnieją dobre i złe konserwanty. Można konserwować żywność witaminą C czy E. Nie można popadać w skrajność. Przy żywieniu zbiorowym, nie można sobie pozwolić aby żywność się zepsuła, bo narażamy konsumenta na zatrucie. W zepsutej żywności obecne są mykotoksyny, które rujnują nasze zdrowie o wiele bardziej niż konserwanty. We wszystkim należy zachować umiar i rozsądek.

  • Czy zna Pani ruch zero waste, praktykę minimalizmu ?

Tak, bardzo dobrze, myślałam nawet, żeby się do nich zapisać. Wiem, że mogą się tam przyłączyć producenci żywności aby się promować. Dodatkowo jeśli klient przychodzi do nas z termosem dostaje rabat 20% na kawę.

  • Co każdy z nas może zrobić aby zmienić coś na tej planecie?

Należy zwiększać swoją świadomość, tu chodzi o prace u podstaw. Ja nie zmienię świata sama jeśli ludzie nie interesują się tym co jedzą, gdzie coś zostało wyprodukowane. To musi być inicjatywa każdego. Należy mówić o tym aby ludzie zaczęli się bardziej interesować. Wiele osób, które poznałam nie zdawały sobie sprawy ze szkodliwości oleju palmowego.

  • Co myślisz o cukrze, czy rzeczywiście jest tak bardzo szkodliwy. Czy bardziej chodzi o syrop glukozowo-fruktozowy, który jest w niemal każdym batoniku?

Syrop ten nie jest na pewno dla nas dobry, ponieważ nie jest dobrze metabolizowany przez nasz organizm. Jeśli chodzi o samą sacharozę, dobra jest w formie cukru trzcinowego, melasy… Jednak wszystko ma swoje granice. Cukier w dużych ilościach uzależnia, co prowadzi do nadwagi, cukrzycy itp.

  • Czy widzisz w społeczeństwie zmiany na lepsze jeśli chodzi o podejście ekologiczne?

Tak, zaczyna coś się zmieniać, szczególnie w tym młodszym pokoleniu, są ludzie bardziej świadomi. Nasi dziadkowie niemal wszystko mieli eko, w sposób naturalny byli zero waste. Jednakże inaczej jest z pokoleniem 50+, naszych rodziców. Osoby te dorastały w innej rzeczywistości, zachłysnęły się wegetą i kostką rosołową. Pojawiła się u nich wygoda, że wszystko jest w sklepie i na wyciągnięcie ręki. To młodsze pokolenie zaczyna dostrzegać skutki życia, całymi dekadami na takim jedzeniu. Nasi dziadkowie , w przeciwieństwie do naszych rodziców ,w tym samym wieku byli niemal zupełnie sprawni, wolni od chorób cywilizacyjnych.

Bardzo dziękuję Ci za rozmowę, to było bardzo wartościowe spotkanie. Oby takich miejsc jak Twoje było coraz więcej.

Kawiarnia Lupus znajduje się w Chocianowie przy ulicy Żeromskiego 2/1AZ.

Zdjęcia : Grzegorz Krot. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Tagged , , ,